Spotkanie z Adamem Śmiałkiem | 16 października 2025 r. | Relacja
W czwartkowe popołudnie, 16 października, w sali, na której prezentujemy od maja wystawę „Marzenia PRL-u", spotkali się entuzjaści elektrotechniki oraz innych przedmiotów codziennego użytku rodem z epoki Polski Ludowej. Postacią, którą przyciągnęła pasjonatów wspomnianych rzeczy, był Adam Śmiałek — youtuber, popularyzator wiedzy na temat elektroniki, kolekcjoner i właściciel większości przedmiotów znajdujących się na ekspozycji.
Zebranych powitał dyrektor muzeum Maciej Kordas, przypominając krótko historię powstania wystawy. Zaznaczył także, że prelegent jest nie tylko youtuberem, ale także fotografem, ekspertem w programie telewizyjnym „Łowcy Skarbów" i muzykiem.
Adam Śmiałek zdecydował się rozpocząć spotkanie od garści porad dla tych, którzy, kierując się sentymentem bądź ciekawością, decydują się na kolekcjonowanie i użytkowanie produktów z PRL-u obecnie. Zademonstrował m.in. urządzenie pomocne dla każdego entuzjasty dawnej elektrotechniki: miniprzedłużacz z wpiętą po drodze szeregowo żarówką. Sprzęt taki jest bezcenny zwłaszcza podczas pierwszego uruchomienia starych urządzeń, ponieważ zabezpiecza je przed nieprzyjemnymi niespodziankami związanymi z „zastaniem się" podzespołów oraz tego, że obecnie w sieci elektrycznej stosujemy wyższe napięcia. O urządzeniach zepsutych miał zresztą do opowiedzenia ciekawą historię, ponieważ przez pewien czas zajmował się ich skupem: otóż w PRL istniała biznesowa nisza, polegająca na tym, że część urządzeń wychodziła z fabryk uszkodzona, a mimo to trafiała do sprzedaży. Rzecz jasna w obniżonych cenach, dzięki czemu zdolny technik mógł taki produkt na własne ryzyko nabyć, naprawić i następnie sprzedać z zyskiem.
Goście spotkania (bardzo aktywni i śmiało zadający pytania, dzięki czemu prelegent łatwo znajdował kolejne punkty zaczepienia) dowiedzieli się także jak czyścić i konserwować stare urządzenia, czego unikać i jakie postępowanie ma sens, a jakie nie. Podkreślał przy tym, że wbrew twierdzeniom, jakie pojawiają się czasem w infosferze w związku z „renesansem" winyli, od starych fonogramów (kasety, szpule z taśmą, płyty winylowe, pocztówki dźwiękowe) nie należy oczekiwać jakości hi-fi, ponieważ ich fizyczne ograniczenia są barierą nie do przeskoczenia... co nie oznacza, że nie można z nich skorzystać z przyjemnością, najcenniejsze nagrania lepiej jednak... zdigitalizować! Dla przykładu: gramofonu Bambino, niewątpliwie kultowego i stylowego, Adam Śmiałek zdecydowanie nie rekomendował do odtwarzania współczesnych płyt, ze względu na zdecydowanie zbyt duży nacisk igły. Zasugerował jednak, że muzyków może mile zaskoczyć dźwięk płynący z tego urządzenia po podłączeniu do niego gitary.
Serdecznie dziękujemy za to przeciekawe spotkanie przede wszystkim p. Adamowi, ale także wszystkim jego uczestnikom, wśród których, jak zaobserwowaliśmy, wyjątkowo dużo było tym razem osób spoza Kozienic. Mamy nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie w MRK!