Noc Muzeów 2025 | 17 maja 2025 | relacja
Zagadka dla Państwa: co łączy PRL, husarskie zbroje, haft, malarstwo i piękno minerałów z bluesowymi frazami, rockowym czadem i nastrojowością autorskiej piosenki artystycznej? To proste: Noc Muzeów w Kozienicach!
W sobotnią noc 17 maja 2025 roku po raz kolejny zaprosiliśmy naszych sympatyków do odwiedzenia muzealnych wnętrz w niecodziennej porze i oprawie. Około 16.00 w muzeum zaczęli pojawiać się już pierwsi goście, którzy na razie mogli zwiedzić aktualnie prezentowane ekspozycje. Dzieci wyposażone zostały w karty pracy z rozmaitymi zadaniami, których rozwiązanie wymagało bardzo pilnego zwiedzenia wszystkich wystaw, a nawet wyjścia na zewnątrz muzeum. Nie zabrakło także odlanych w gipsu detali architektonicznych, które można było pokolorować oraz zabrać na pamiątkę do domu.
O wystawie „Marzenia PRL-u", pierwotnie pomyślanej jako prezentacja przede wszystkim elektrotechniki z kolekcji Adama Śmiałka, dyrektor muzeum Maciej Kordas prowokacyjnie powiedział, że wymknęła się ona spod kontroli, na szczęście – w najlepszym możliwym sensie. Okazało się bowiem, że idea gromadzenia pamiątek PRL-u, trafiła na podatny grunt wśród pracowników muzeum i przyjaciół instytucji, wokół niej natomiast zbudowany został cały miniaturowy świat kondensujący doświadczenie życia w PRL: pracę, dom, relaks, hobby...
Zaproszony na wernisaż zastępca Burmistrza Gminy Kozienice ds. Społecznych Robert Boryczka przyznał, że wiele rzeczy, które na wystawie zobaczył, rzeczywiście należało niegdyś z jego młodzieńczej perspektywy do strefy marzeń. Zauważył, iż czasy PRL-u nie sprzyjały wolności, ale dziś wspominane są z sentymentem dlatego, że lepiej pamiętamy to, co przyjemne... i nie ma w tym nic złego! Na koniec życzył pracownikom muzeum wszystkiego najlepszego z okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Muzealnika.
Aleksandra Jarosz-Panek, odpowiedzialna wspólnie ze Sławomirem Zawadzkim za opracowanie wystawy, zakomunikowała, że zespół wykonał 300% normy.. Zdradziła też nieco szczegółów dotyczących kulisów powstawania wystawy. Nie zabrakło też podziękowań w stosunku do wszystkich osób zaangażowanych w powstanie ekspozycji (z Maciejem Wdzięcznym na czele).
Rozmowy między zwiedzającymi, które dało się posłyszeć w sali PRL-owskich marzeń, oraz ich okrzyki zaskoczenia, potwierdzały, że wystawa okazał się strzałem w dziesiątkę. Niemal każdy przedmiot znalazł kogoś, dla kogo właśnie „to" było kwintesencją wspomnień z epoki. Podobnie jak serwowane w specjalnie przygotowanym bufecie woda sodowa i oranżada opakowane tak, by przynajmniej wyglądem nalepek oddawały charakter tego, co można było znaleźć na półkach PRL-owskiego punktu sprzedaży detalicznej, oferującego produkty spożywcze.
Już w trakcie wernisażu dawał o sobie znać w tle dyskretny dźwięk rozstawianych i strojonych instrumentów... i oto krótko po 19.00 w holu muzeum huknęło potężnie, gdy rockowe trio ZDZ Top (w składzie: Dariusz Szewc, Zbyszek Gizicki i Zbyszek Trzeciak) zaczęło swój występ od „Rough Boy" z repertuaru ZZ Top. Koncert pod hasłem „Czujesz bluesa z tamtych lat?" nie mógł obejść się bez hymnu całego pokolenia, czyli utworu „Autobiografia" z repertuaru grupy Perfect. Dalej zespół zaserwował wiązankę szlagierów polskich i zagranicznych oraz twórczości własnej, w której dominowały bluesy, zarówno melancholijne, jak i te niezwykle energiczne. Zapowiedź koncertu obiecywała zatrzęsienie muzealnych murów... które stało się faktem podczas wykonania hardrockowego klasyka „Black Night" z katalogu Deep Purple.
Po pierwszym segmencie muzycznym nastąpił merytoryczny. Nasza koleżanka Daria Deptuła wystąpiła z wykładem pt. „Kolekcja, czyli co? O kolekcjonowaniu dawniej i dziś". Usystematyzowała w nim pojęcia związane z kolekcjonowaniem. Przedstawiła szereg rad pomocnych w budowaniu własnej kolekcji, a także opowiedziała o zdumiewająco bogatej historii dawnych pomysłów na kolekcje, czyli kunstkamerach, studiolach, gabinetach osobliwości i innych formach gromadzenia ciekawych przedmiotów, poprzedzających zbiory muzealne we współczesnym rozumieniu.
Ostatnim akcentem wieczoru był koncert Łukasza Jemioły, artysty bywalcom MRK już znanego, ponieważ wystąpił on na kozienickiej Nocy Muzeów rok temu. Widok samotnego muzyka wyposażonego jedynie w mikrofon i gitarę akustyczną mógł budzić skojarzenia z graniem spokojnym i stonowanym. Znający Łukasza wiedzieli jednak, że będzie energetycznie... i było! Zaczął od beatlesowskiego „Yesterday", by po chwili przypomnieć sobie i publiczności, że miały być wszak grane „Przeboje Polski Ludowej", w związku z czym zaproponował breakoutowe „Kiedy byłem małym chłopcem", wzbogacone o interesujące solówki. Także kolejne wykonania zaskakiwały wirtuozerią, której sekretów muzyk zresztą nie próbował ukrywać. Przeciwnie: znalazł chwilę na przerywnik, w którym zademonstrował podstawy i możliwości używanej przez siebie techniki fingerpicking. Koniec występu, gdy zbliżyliśmy się już do granicznej godziny 23.00, był szczególnie emocjonalny. Artysta wykonał a capella dwie pieśni własnego autorstwa, stylizowane na ludowe i pełne uczucia. Dyskretnie ocierane łzy dostrzec można było nie tylko na twarzy wykonawcy...
W takim właśnie, refleksyjnym nastroju kozienicka Noc Muzeów zbliżała się do końca. Zapraszamy za rok, w międzyczasie natomiast zachęcamy serdecznie do odwiedzenia nas ponownie - choćby po to, by poddać się czarowi „Marzeń PRL-u"!