„Wojsko w skali. Figurki z kolekcji Ireneusza Piecyka” | 26 czerwca 2025 | relacja
24 czerwca w kozienickim muzeum odbył się wernisaż wystawy „Wojsko w skali. Figurki z kolekcji Ireneusza Piecyka". Ekspozycja obejmuje około 300 okazów, przedstawiających wiernie odwzorowanych żołnierzy, rycerzy i wojowników różnych epok, ze szczególnym naciskiem na okres wojen napoleońskich. Uzupełniają ją plakaty, przedstawiające umundurowanie różnych polskich formacji z XIX wieku oraz pocztówki o pokrewnej tematyce.
„Jak widać — stara miłość nie rdzewieje" — powiedział na początku swojego wystąpienia Dyrektor MRK Maciej Kordas, mając na myśli to, jak dziecięca fascynacja popularnymi „żołnierzykami" przerodziła się u autora wystawy w pasję na całe życie. Podkreślił, że mamy do czynienia przedmiotami kolekcjonerskimi, w których zawarto znaczący wkład niezwykle precyzyjnej ręcznej pracy. Dzięki tego rodzaju zaangażowaniu każda figurka, czy to wykonana od podstaw, czy też jedynie złożona, obrobiona i pomalowana, stanowi unikat. Dyrektor wyraził uznanie dla kunsztu pana Ireneusza, dzięki któremu miniaturowe postaci i cieszą oko, oraz dla jego ogromnej wiedzy historycznej, za której sprawą „wszystko się w nich zgadza" i mogą służyć jako pomoce dydaktyczne.
Grzegorz Kocyk, komisarz wystawy, opowiedział o tym, skąd wziął się pomysł na jej zorganizowanie. Będąc nauczycielem historii (podobnie jak był nim przez 30 lat gość Muzeum) i prowadząc kółko modelarskie, miał okazję przekonać się, jak ciekawe i wciągające dla uczniów może być odtwarzanie scen historycznych bitew przy użyciu figurek. Z kolei jako pasjonat militariów oraz uczestnik rekonstrukcji historycznych nie tylko z zainteresowaniem przeczytał książkę Ireneusza Piecyka „Broń i barwa ułanów Księstwa Warszawskiego w latach 1812-1814", ale także wysłuchał jego wykładu na ten sam temat, a spotkanie, które wówczas miało miejsce i rozmowa z autorem, były zaczynem, z którego zrodziła się wystawa.
Sam Ireneusz Piecyk na wstępie uprzedził, że o figurkach może mówić bardzo długo. Jego kilkunastominutowy mini-wykład był niezwykle zajmujący. Zebrani dowiedzieli się, jakie typy figurek, pod względem skali i rodzaju użytego materiału oraz technik wykonania, zobaczyć mogą w gablotach. Poznali zarys historii figurkarstwa, którą twórca wywiódł od starożytnego Egiptu i figurek wkładanych do grobowców faraonów, oraz dowiedzieli się co nieco o tym, jak branża ta wygląda współcześnie. Okazało się, że z jednej strony Polska wypada skromnie na tle Zachodu czy Rosji, jeśli chodzi o poziom profesjonalizacji tego hobby – nie mamy niestety takiej ilości dedykowanych figurkom wydarzeń, czasopism i publikacji, jakimi cieszyć się mogą się choćby mieszkańcy Francji – z drugiej zaś strony mundury naszych formacji nie pojawiają zbyt często w katalogach renomowanych firm, które wolą skupiać się na armiach rodzimych bądź tych na świecie najbardziej znanych. Stąd zresztą, z potrzeby wypełnienia tej luki, wziął się u samego pana Ireneusza zapał do tworzenia figurek prezentujących uzbrojenie i mundury stosowane przez Polaków.
Chyba każda gablota została przez autora szczegółowo opisana pod kątem rodzaju znajdujących się w niej figurek, a najciekawsze ich egzemplarze zostały omówione indywidualnie, dzięki czemu gościom muzeum łatwiej było nie zgubić się w zalewie barw i miniaturowych kształtów. Oprócz omawiania samych eksponatów kolekcjoner opowiadał również o roli mundurów podczas wojen, gdzie ich barwy i fantazyjne wzory pełniły przynajmniej do XIX wieku, wbrew pozorom, funkcje jak najbardziej praktyczne, oraz o ich zmierzchu, w okopach I wojny światowej, kiedy to wyraziste kolory porzucono na rzecz barw maskujących. Czy tak duża dawka wiedzy była dla publiczności nużąca? Zdecydowanie nie.
Wystawę będzie można oglądać w siedzibie naszego muzeum do września, do czego serdecznie Państwa zachęcamy.